Już wkroczyliśmy w ten piękny 2017 rok, w którym już byłam z moja malutką Venuską na spacerze (niedawno w moim mieście wybudowano coś w rodzaju 'długiego szlaku spacerowego'). Jechaliśmy samochodem (to uczucie, gdy nawet najbliższy sklep masz w odległości kilometra...) i był to chyba trzeci raz, gdy Venus jechała. Pamiętam, jak ją braliśmy, aż zwymiotowała...
Tym razem było spokojniej, trzęsło się biedactwo, lecz jakoś dojechaliśmy! W niebieskich szelkach i czarnej smyczy psinka wyszła na parking. Było tam dużo psów, no tak, Nowy Rok fajnie się zaczął - słońce, przyjemna pogoda na spacer. Zwróciłam uwagę na pięknego setera irlandzkiego, który szedł po przeciwnej stronie. Taki majestatyczny ♥ Spotkaliśmy tez kilka cocker-spanieli, jak i gigantycznego owczarka niemieckiego. A te małe yorki... Akurat te, które widziałam szczekały tak głośno... Takie to maleństwa, a charakter. :)
Zrobiłam kilka zdjęć, lecz zbytnio nie mogę ich wysłać z telefonu Babci (swojego nie wzięłam) do swojego. Gdy uda mi się obczaić, jak się to robi, daję je od razu!
Święta nie były śnieżne, no dobra - trochę tego białego 'czegoś' spadło, ale wolę teraźniejszy dzień, ile tego puchu, to się nazywa zima! Jak na pierwszą zimę Venus zareagowała spokojnie, bawi się obecnie na śniegu :) Gdy wróciłam ze szkoły, mała mnie przywitała, udało mi się chwycić za aparat...
Nie wiem, czy Venus też kocha zimę jak ja, lecz dla mnie mogłaby trwać wiecznie ♥
Lecz najbardziej w pamięć utknęło mi to wydarzenie z dzisiaj...
Gdy poszłam do szkoły, moja Venus zwymiotowała!
Przyczyna była beznadziejna zabawka, która była coś na wzór dwóch kółek na sznurkach - okej, coś ze sznurka było, ale tak to sam plastik! I taka zabawkę dać małemu szczeniakowi, co pogryzie i połknie?
Gdy to sprzątali, powiedzieli, że cały kojec był brudny, zabawka prawie cała zjedzona, a pies... nieswój, odurzony. A zabawka na początku tak niewinnie wyglądała...
I jeszcze zwymiotowała na dywan! I to taki ładny ;( Wytarło się i dobrze, że wywalono tę zabawkę!
Jeżeli chcecie kupić zabawkę dla psa, radzę wam zapytać sprzedawcę, z czego została zrobiona! Bo patrząc tak na oko i sądząc, z czego 'może' jest zrobiona to czasem może się opłacić życiem psa.
Życzę Wam miłego zimowego wieczoru ♥
Pozdrawiam każdego, w szczególności kochaną Ofellię, Christi Sherwood - link do jej cudnego bloga NAVY SCHLEICH ♥ Strasznie, bardzo Ci dziękuję za polecenie, jak i za komentarz ♥
Wasza Rose ♥
Jejku biedna ta psineczka ❤❤❤
OdpowiedzUsuńoby Venus poczuła sie lepiej, ehh rzeczywiście smutna sprawa jak można tworzyć zabawki dla psów nie myśląc o konsekwencjach co za idiotyzm !!! jak fajnie że macie ścieżkę spacerową pozazdrościć i ile śniegu ❤🌨bardzo ładne fotki cudnie pisinka wyszła. Moje kotki jak jadą autem to tak płaczą i miałczą uspokaja sie tylko jak je przytulne i postaram sie uspokoić małe histerczyki. jejku bardzo dziękuję ze tu o mnie napisałaś ❤❤❤❤ i dziękuję za pozdrowienia a dodałam bloga bo jest świetny i nie ma innej opcji ❤
pozdrawiam cieplutko Ciebie i Venus
ofellia❤
Z psinka już wszystko dobrze, tylko kojec musi wyschnąć. Biedne te Twoje kotki :( I dziękuję :D
UsuńO, przykro wyszło z tą zabawką, ja w domu mam sznurki, moja Łatka je uwielbia!
OdpowiedzUsuńKiedyś w biedronce widziałam sympatyczną zabawkę ale nie wzięłam jej, bo 100% plastik. Mój pies takie zabawki rozgryza na 1000 części, więc jakby połknęła większą mogłoby być bardzo źle. :<
Pozdrawiam! :)
PS: Co do podróży, mój pies jest kompletnie wyluzowany xD
Nie znoszę zabawek z plastiku, dobrze, że Ty też tak sądzisz. :)
UsuńNiech twoja psinka ma się dobrze ♥