sobota, 21 stycznia 2017

Pierwsza cieczka Venus

Psy także dojrzewają, mój pies swoje dowody dzisiaj pokazał.
W tym poście dam do udowodnienia, że cieczka nie jest chorobą i naturalną czynnością jest, że suka zostawia po sobie znak w kształcie kałuży krwi. Do wszystkich - jest to w stu procentach naturalne, informuje, że nasza suczka jest już gotowa na mienie szczeniąt. Czy się na to zdecydujemy - trzeba samemu ocenić. Z wielką przykrością stwierdzam, że Venus potomstwa mieć nie będzie.
Zawsze po pierwszej cieczce zadajemy sobie pytanie - szczeniaki czy sterylizacja?
Większość wybrałoby tą pierwszą opcję, kto nie wzdycha na te małe kuleczki? te minko, ruchy, słodycz totalna <3 No dobra, faktem jest, że fajnie mieć w domu kilka szczeniaków, ale najważniejsze jest to, czy znajdziemy dla nich dom. Gdy nasza suczka urodzi młode jesteśmy także za nie odpowiedzialne, nie tylko za suczkę. Bo co to za przyjemność wyrzucać psa na ulicę i powiedzieć "radź sobie sam"?Oznakami cieczki jest częste lizanie psa się przy genitaliach, jak i pocieranie tylnej części ciała o podłogę. Niedługo potem można stopniowo zobaczyć za krokiem psa niewielkie czerwone plamy - to krew, która się wydostała z macicy. Mając suczkę trzeba po niej krwiste plamy ścierać. Cieczka trwa do dwóch tygodni z racji tego, że suka dostaje ja dwa razy do roku. Nie jest to choroba, tylko normalna czynność życiowa, naturalne zachowanie organizmu. Po pierwszej cieczce trzeba od razu podjąć decyzję, albo szczeniaki, albo sterylizacja. Sterylizacja jest często zalecana dla mieszańców, wyobrażacie sobie te ilości psiaków w schroniskach? (dalej nie piszę, wiecie, czym się to kończy) Nie ma czegoś pomiędzy - trzeba zadecydować, czy suczka będzie matką czy też nie. Jeśli suki nie dopuścimy do psa, ani nie wysterylizujemy, będzie miała duże problemy zdrowotne.
Tak, ja bym bardzo chciała szczeniaki, patrzeć, jak rosnąć, pomagać Venus w opiece nad nimi, ale sami wiecie - to kundelek. Sama bym chyba wzięła rasowca, jeśli chciałabym mieć szczeniaki. Najważniejsze jest chyba to, że w ogóle mam psa, kundelka, ale mam psa :)
Niedługo powinien się pojawić post do relacjach Venus z innym moim zwierzakiem domowym, wyczekujcie! Zapraszam na poprzednie posty, życzę miłego, śnieżnego dnia ♥

Pozdrawiam Was kochani :D
Rose
&Venus

6 komentarzy:

  1. Bardzo mądry post ☺ moja psikna juz miała cieczke troche stresu było. Ja też zdecydowałam sie na sterylizacje czasem tak jest po prostu lepiej 😉 u mojej kotki trzeba było bo biedaczka jest szylkretowa a kotki o takim futerku na 90% umierają przy porodzie 😥 nwm co bym zrobiła gdyby jej coś się stało sama bym z mostu skoczyła. Czekam na kolejnego posta ❤ śliczna fotka 💕 pozdrawiam cieplutko i życzę dużo śniegu pozdrów Venus :)
    Ofellia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żal mi w ogóle samic, które umierają przy porodzie, dobrze, że kotkę wysterylizowałaś :) Sądzę, że Venus z przyjemnością przyjmie pozdrowienia :D

      Usuń
  2. Nela miała 1 cieczkę w swoim życiu, a po niej została wysterylizowana :) Uważam to za dobrą decyzję. Dobrze robisz, że też nie rozmnażasz swojego psa jeśli jest kundelkiem, niektórzy tego nie rozumieją...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja myślałam, że nie rozumiem tego, jak nie można rozmnażać kundelków. Bardzo Ci dziękuję :D

      Usuń
  3. Na szczęście Tosia nie miała jeszcze cieczki, bo znając ją będzie wtedy przy niej pełno zamieszania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już to sobie wyobrażam, ale na pewno Tosia będzie mieć :)

      Usuń